Jestem kobietą, a kobiety są skomplikowane. Tyle myśli, powiązań, analiz, równań, porównań, niewiadomych i rozwiązań… Można się pogubić. Musiałam znaleźć solidne podstawy, źródło czerpania dobrych myśli i rozwiązań.
Dla mnie w życiu chodzi o fundament. O pewność, oparcie i wierność w relacji. O pewność, że to co przynosi każdy dzień jest znane i rozumiane przez kogoś kto jest Mocny, przez tego który JEST. Chcę w życiu pokoju i poczucia bezpieczeństwa, koncentracji na tym ważne. A ważne są dla mnie wiara w Boga, zaufanie Jemu, budowanie Rodziny i relacji z innymi ludźmi. Chcę, aby moje życie świadczyło o Bożej miłości do ludzi.
Zawodowo jestem nauczycielką w szkole ekonomicznej. Pracuję z młodzieżą od 17 lat. Dla mnie to czas nauki i kształtowania swoich umiejętności w przekazywaniu wiedzy, ale także czas hartowania mojej osobowości i budowania własnego wizerunku. Polska szkoła to takie miejsce, gdzie wszechobecna jest OCENA. Oceniają nauczyciele uczniów, ale też nauczyciele są oceniani przez uczniów. Czasami to tak jak teatr jednego aktora… Nie zawsze jest to łatwe, widzowie są bardzo wymagający. A tego jak oceniać polska szkoła uczy od podstawówki. Te 17 lat to ciągłe lekcje w obie strony :).
Rodzinnie jestem żoną męża Korneliusza i mamą trzech synów. Jestem zdania, że jeżeli człowiek chce zmiany w życiu i zmiany w postrzeganiu rzeczywistości, to najlepszą drogą ku temu są DZIECI. Nie można być bliżej żadnego innego człowieka niż własnych dzieci. Nie chodzi tu o fizyczność, ale o ten efekt przeniesienia własnego „ja”, o zobaczenie siebie w nich i często o weryfikację własnych rozwiązań i zastąpienie ich innymi. Bardzo lubię to uczucie, kiedy mogę zobaczyć jak mój towarzysz, myśląc na ten sam temat co ja, poszukuje i znajduje własne rozwiązanie. I wcale nie musi być ono identyczne jak moje. Tego uczucia doświadczam w domu patrząc na moje dzieci i w pracy z młodzieżą. To tak jak otwarcie drzwi przed druga osobą, wspólne rozglądanie się w przestrzeni, wspólne przekroczenie progu, a potem spoglądanie na ślady tylko po jednej parze butów.
Jestem też córką i siostrą. Moim rodzicom dziękuję za „kontrolowaną swobodę” jaką dali mi w życiu. Z perspektywy czasu widzę, że pozwalali mi na wiele, ale jednak w pewnych granicach. Tego wyważenia chcę się od nich wciąż uczyć. Siostrze życzę myśli spokojnych, poukładanych i spełnienia w byciu Mamą ;).
Napisz komentarz
Komentarze